Polecamy/promocje ↕
- Komunikaty!!! /News
- Czasopisma
„Auto Firmowe”
gratis!
- Audiobooki
- Gratisy (not least!)
- >>> więcej
|
Co i jak czytać?
2008-01-17
(ten artykuł opublikowałem kiedyś na
www.L-earn.net, minimalnie aktualizuję)
Dostałem od czytelnika list, którego fragmenty przytaczam:
... Znalazłem ten adres e-mail w Internecie i w związku z tym, że myślę, jest Pan związany z mediami, to jeżeli Pan pozwoli zadam pytanie. Otóż na rynku prasy jest mnóstwo gazet, tygodników i dzienników. Ja chciałbym zacząć czytać prasę regularnie, ale nie wiem, jaka gazeta jest prawicowa a jaka lewicowa. Chciałbym czytać najbardziej wiarygodną.
Słyszałem, że "Rzeczpospolita" jest wiarygodnym, szczerym dziennikiem, bo GW nie ruszam.
Czy byłby Pan tak łaskawy wypisać mi nazwy dzienników oraz tygodników z informacją, jaka jest to gazeta? (prawicowa czy lewicowa) i jaką Pana zdaniem warto czytać gazetę (codzienną i tygodniki). Zależy mi na tym, żeby czytać prasę rzetelną i ani nie lewicową ani nie prawicową (jeżeli taka istnieje). Czytam jeszcze prasę katolicką i bardzo ją cenię, jednak chciałbym też sięgać do innych źródeł.
Z góry dziękuję i przepraszam, jeżeli mój e-mail jest kłopotliwy, jednak do kogo miałbym napisać jak nie do osoby, którą uważam za kompetentną.
PozdrawiamDarek K....
Odpowiedziałem Darkowi skrótowo, bo nie miałem akurat dość czasu, ale zainspirowało mnie to do rozszerzenia odpowiedzi poprzez stronę L-earn.net - jak niżej.
Panie Darku,
Nie reprezentuję mediów, chyba że Internet, na swój użytek i
w mikroskopijnym ułamku.
Trudno jest odpowiedzieć na tytułowe pytanie.
Zależy, czym kto się interesuje, jakie ma poglądy i sympatie (w
tym polityczne), ile ma czasu na czytanie, czy chodzi o sprawy
lokalne czy ogólnopolskie i ile może wydać na prasę, czy to
kobieta czy mężczyzna i w jakim wieku. To tylko niektóre wyróżniki.
Zgodnie z pytaniem, mówimy ogólnie o prasie, a nie o książkach, e-bookach, biuletynach wewnętrznych itp.
Warto zdać sobie sprawę, że
mamy w Polsce ponad 1000 czasopism drukowanych, nie licząc
pomniejszych wydawnictw lokalnych i nieregularnych. Istnieje też
wiele (i ciągle rośnie ich ilość) wydawnictw internetowych -
zarówno jako wirtualne wersje czasopism drukowanych oraz jako
niezależnie istniejące. Można powiedzieć, że nie ma tematu, branży, hobby,
które nie byłyby obserwowane i omawiane w jakimś periodyku.
A do tego jeszcze czasopisma zagraniczne - zawrót
głowy!
W tym zalewie informacji rzeczywiście
łatwo się pogubić. A przecież informacja wylewa się też ze
stron internetowych (coraz większy udział, a wśród młodzieży
to dominujące medium informacyjne), przez telewizję, radio i
multimedia... Nie jest lekko. Ten artykulik umieszczam w dziale Zarządzanie informacją, który zaniedbałem - właśnie z braku
czasu, który trawię zwłaszcza na lekturach.
Można do sprawy podejść dość filozoficznie - czy musimy
czytać?
Podobno, J. Krishnamurtii i paru innych "oświeconych"
(bez ironii - bardzo cenię Krishnamurtiego), w ogóle nic nie
czytali a dali światu dużo wiedzy a nawet głębszego wglądu, światła.
Jednak na
razie teksty to nasz główny nośnik przekazujący wiedzę i
usprawniający komunikację społeczną. Może kiedyś zostanie
wymyślony kanał telepatyczny lub jakiś inny ? Obawiam się, że
natkniemy się na pewną barierę, o ile nie odkryjemy nowych możliwości
swego mózgu. Jest sporo doniesień na ten temat - od implantów
mikrokomputerowych do pobudzania "uśpionych" partii i
systemów w mózgu. To osobny temat, na dziś główne rozwiązanie
widzę w przesunięciu środka ciężkości naszej percepcji w
kierunku środków audio. Audiobooki, podcasting, synteza głosu
w komputerze. To już się dzieje, np. wiele serwisów z USA, które
śledzę, bazuje głównie na plikach dźwiękowych, podobny
trend widzę u nas na przykładzie (wyrywkowym) w serwisie IDG.pl.
Łatwiej nam znaleźć czas na słuchanie, bo możemy słuchać równolegle
z wieloma innymi czynnościami. Mówi się, że tworzy się
cywilizacja obrazkowa, że "obraz jest wart tysiąca słów".
Niestety większość cennych i ważnych informacji niesposób
przekazać obrazem. Wiele osób w ogóle nie czyta, siedzą głównie
przed telewizorami. Mam nadzieję, że piszę nie do takich osób.
Zanim przejdę do jakiejś oceny, chcę podkreślić rolę zdolności, którym poświęcony jest nasz serwis: umiejętność szybkiego czytania, myślenia, selekcji informacji, szybkiego jej wyszukiwania dzięki Internetowi.
Na własnym przykładzie - na ogół czytam równolegle 3 książki, codziennie siedzę 1/3 dnia w Internecie, wokół mnie całe sterty różnych czasopism (nowych i "zaległych"), i - co najwięcej męczy - kilkaset maili dziennie, w których sporo czasu zabiera odsianie spamu. A przecież dochodzą "lektury obowiązkowe" w pracy, korespondencja i pisanie.
Dlatego należy się dobrze zorganizować i w tym zakresie, a nawet - niestety - polegać na skrótach, recenzjach, tzw. digestach.
"Readers Digest" zdobył tak wielką popularność na świecie przez antycypację potrzeby streszczeń i wyboru ciekawych materiałów dla czytelników. Abstrahuję od faktycznego wyboru jaki preferuje RD (dość prymitywnego), ale idea się przyjęła i jest stosowana przez wiele innych czasopism, u nas np. przez Angorę, Forum, ....
Klasyczne serwisy bibliograficzne
jak Przegląd zawartości czasopism prowadzone
przez różne biblioteki, tracą na znaczeniu (oprócz roli ex
post - dokumentacyjnej) na rzecz szybkich narzędzi w Internecie
dostępnych głównie w portalach i serwisach branżowych.
Tak więc - istotne jest szybkie czytanie, przebieganie treści wydawnictw,
wyławianie istotnych faktów i myśli, nie uleganie pokusie
czytania wszystkiego, co interesujące. Z tym radzę sobie w ten
sposób, że gromadzę wg tematów wycinki w teczkach (podobnie
pliki w folderach), do przejrzenia później - gdy mam więcej
czasu. Ma to i tę dobrą stronę, że pewne informacje się dezaktualizują i mogę się ich pozbyć.
Czytam wszędzie, w podróży i podczas dojazdów do pracy, w kolejkach, nawet oglądając
telewizję, jeśli to jest coś, co tylko nadsłuchuję i podglądam "kątem
oka". Przydaje się podzielność uwagi.
Dziś w serwisach internetowych, zwłaszcza branżowych, możemy utworzyć pewne profile pod własne potrzeby i gust, a także zaabonować profilowane informacje na e-mail. Cały świat informacji (jak sądzę) podąża do modelu interaktywnego, gdzie będziemy mieli TV on demand, tematyczne kanały internetowe (to już było, ale znów wraca głównie jako RSS - popatrzcie np. na możliwości www.startowy.com), podcasting, sprofilowane serwisy informacyjne w komórkach itd.
Dość ogólników - przechodzę
do SUBIEKTYWNEGO przeglądu czasopism.
Daleki jestem jednak, by decydować za kogoś, co ma czytać, lub
by być sędzią w sprawie, co jest właściwe czy lepsze.
Czytam raczej regularnie Rzeczpospolitą,
ponieważ ma rozbudowane działy z różnych dziedzin, jest
rzeczywiście dość obiektywna i dobrze redagowana (za to
otrzymała międzynarodową nagrodę ). Ale to może i wynik
tego, że prenumeruje mi ją firma. Cenię dział "Plus/minus" z esejami na tematy "społeczno-cywilizacyjne".
Inne gazety? Jest ich dużo i po prostu nie wszystkie znam.
Generalnie nie śledzę innych dzienników pod kątem aktualnych
wydarzeń, szukam informacji bardziej przydatnych ogólnie i na później.
Wyjątkiem są codzienne darmowe gazetki wręczane na ulicy, które
szybko przerzucam na zasadzie digestu plus wybrane rubryki ogłoszeń
- gdy czegoś potrzebuję. Dobre wrażenie robi Dziennik,
pretenduje do gazety niezależnej. Nie wnikam tu w zagadnienie,
kto za kim stoi i czyje interesy reprezentuje jawnie a czyje
skrycie. "Ruszam" Gazetę Wyborczą, bo też ma
codzień inny dodatek, z których niektóre mnie interesują.
Jestem przeciwny samoograniczaniu się. Warto też przeczytać,
co mają do powiedzenia nasi ideowi oponenci - może tkwimy w
jakiejś skorupie myślowej?
Czasami czytam Nasz Dziennik, by mieć przeciwważną
opinię o tym, czy owym. Pojecie prawicowości i lewicowości
wydaje mi się zbyt dużym uproszczeniem i nie zawsze oddaje
istotę różnic. Bywa, że obie racje są słuszne z większej
perspektywy (która strona monety jest lepsza?)
Zapraszam do naszego serwisu www.L-earn.net , na której zachęcam do "otwartej głowy". Jeśli chodzi o tematy tam poruszane, to należy wymienić następujące tytuły, które mnie inspirują [muszę się zastrzec, że nie czytam ich regularnie - to po prostu jest niemożliwe :( ]
W zakresie uczenia się zaglądam do młodzieżowego Cogito i studenckiego Dlaczego?
Podglądam lektury żony. Cenię Zwierciadło,
Pani i może Twój Styl - mają
spory udział psychologii a nawet wątków duchowych, nie są
plotkarskie i trywialne jak wiele innych piśmidełek kobiecych (bez
urazy...).
W tych czasopismach można znaleźć także cenne informacje
zdrowotne. W tym zakresie polecam Vita (Magazyn
o Zdrowiu), Żyjmy Dłużej, Zdrowie.
Bywało, że czytałem regularnie Wegetariański świat.
W zakresie psychologii zaglądam jeszcze do Charakterów.
Otwieram umysł na parapsychologię
i rzeczy niezwykłe. Ciekawie czyta się Czwarty wymiar,
Nieznany świat a Nexus otwiera
oczy na ukryte mechanizmy tego świata, może nie zawsze
prawdziwe, ale prawdopodobne. Mam też wszystkie roczniki - od
samego początku do r. 2004 kwartalnika UFO (mogę
odsprzedać, jeśli ktoś jest chętny). Wracając bardziej na
ziemię, lubię czytać popularno-naukowe: Świat Nauki,
Wiedzę i Życie, Focus i Focus
Extra.
Jako sympatyk ekologii czytuję okazjonalnie kultowe Zielone Brygady
i bardziej technicznego Ekopartnera.
Niektóre czasopisma wchodzą w me życie okresowo: gdy kupuję nowy samochód - pisma motoryzacyjne, gdy jakiś sprzęt - odpowiednio techniczne, itd.
Z racji związków z Internetem śledzę dość regularnie Komputer Świat Expert, mniej regularnie PC World Komputer, Magazyn Internet i serwisy tematyczne w sieci.
Z czasopism ogólnospołecznych i
politycznych, jakie z ciekawością przeglądam, to: Polityka,
Newsweek Polska, Wprost, Najwyższy
Czas, Magazyn Obywatel (także w Internecie).
Z bardziej biznesowych: VIP-Polityka, Biznes,
Fakty, Sukces, CMO-Magazyn,
a także CEO.
Ponieważ hobbystycznie
interesuję się turystyką, czytam Podróże-Magazyn
i zbieram sobotnie turystyczne dodatki do Gazety Wyborczej. W piątki
ma ona dobry dodatek telewizyjny oraz przewodnik kulturalny
dla Warszawy Co jest grane. W podobnym celu
staram się mieć Aktivista lub Warszawski
Informator Kulturalny (WIK).
Wreszcie mam "hopla" na punkcie budownictwa
jednorodzinnego - czytuję (a i sporo zbieram) wszystko (jest
kilkadziesiąt tytułów!), co mi podejdzie pod rękę na temat
projektów domów, porad budowlanych i instalacyjnych, przepisów
itp. - zwłaszcza wydawnictwa Muratora.
Poza tym coraz więcej czytam prasy i jej namiastek w Internecie
- szybszy dostęp, możliwość wyszukiwania i kopiowania na swój
użytek interesujących fragmentów.
Osobny rozdział to to, co czytałem kiedyś - zdecydowanie więcej
prasy technicznej - branżowej i ogólnej, jak Przegląd
Techniczny.
Na koniec - praktyczna rada. Wydamy mniej prenumerując
czasopismo(a). Czasem dochodzą dodatkowe bonusy (np. przynależność
do Klubu Rzeczpospolitej, darmowo płyta z archiwum artykułów
raz na kwartał, dostęp do archiwum redakcyjnego, itp.).
Jeśli chcemy mieć prenumeratę taniej a dodatkowo szybciej, to
polecam system NetPress (ostatnio
Nexto) oferujący wydania elektroniczne bardzo wielu
czasopism. Można tam pobierać także wydawnictwa darmowe lub
darmowe reklamówki czasopism z obszernymi fragmentami.
Szukając wiedzy a nie bieżących sensacji, nie musimy czytać
najnowszych numerów. Na straganach dostaniemy za pół ceny lub
taniej starsze miesięczniki czy tygodniki, zarówno archiwalne
jak i sprzed tygodnia. Ja raczej jednak praktykuję wymienianie się
tytułami w rodzinie i wśród znajomych - w ten sposób wiele
tytułów otrzymuję "z odzysku".
A czasami - zamiast przeczytać - posłucham, co przeczytała żona,
syn albo znajomi w pracy.
A czy warto czytać?
Dla mnie to pytanie retoryczne - dla przyjemności i dla wiedzy.
Leszek Korolkiewicz - właściciel i redaktor serwisu
Przed przeczytaniem zapoznaj się z właściwościami książki: książka przedstawia historyczne i współczesne problemy społeczne, polityczne, ekonomiczne, pracy, organizacji i zarządzania. ...